poniedziałek, 29 października 2012

Swietowanie w Niemczech czesc 1

Niemcy ogromnie lubia sie bawic i swietowac. Poza zwyczajowo obchodzonymi w Niemczech Swietami religijnymi i panstwowymi kazdy Land a czasem tez i miasto maja swoje wlasne Swieta.
Najblizszymi okazjami do swietowania sa: Halloween i Swieta Bozego Narodzenia.
Tutaj na poludniu Niemiec 31 pazdziernika w wielu domach, podobnie jak w USA odbywaja sie imprezy Halloweenowe, glownie dedykowane dzieciom. Dzieci i mlodzierz chetnie przebieraja sie i ruszaja grupami w poszukiwaniu slodyczy pukajac do domow i zadajac pytanie: süß oder sauer ? - co jest odpowiednikiem amerykanskiego: cukierek albo psikus. Oczywiscie najczesciej mieszkancy domow sa przygotowani na odwiedziny malych gosci i dzieciaki wracaja z pelnymi torebkami lub koszykami slodyczy do domow. Czasami jednak mieszkancy domu, do ktorego dzieci zapukaly nie maja ochoty brac udzialu w ich przygodzie, i nie otworza drzwi. Moga sie wtedy liczyc z psikusem w postaci jajek lub papieru toaletowego na drzwiach wejsciowych.
Dorosli oczywiscie moga takze znalezc cos dla siebie, bowiem wiele klubow, kin a nawet SPA oferuje na ten wieczor specjalne imprezy tematyczne. (http://www.stuttgarter-nachrichten.de/inhalt.zombiewalk-2012-in-stuttgart-blutverschmiert-ueber-die-koenigstrasse-in-der-stuttgarter-innenstadt.1af0989c-c3be-47f0-a606-08d11ff6a381.html)
Jesli chodzi o dekoracje, to nie ma tu az tak spektakularnych "wystaw" przed domami, z jakimi mozna sie spotkac w USA. Stalym elementem dekoracji przed domem sa dynie wszelkiego rodzaju oraz standardowa, amerykanska Jack o Lantern - czyli powycinana dynia, w ktorej umieszcza sie lampke lub swieczki. Niektorzy ludzie dekoruja takze tematycznie wnetrza swoich domow.
Niedlugo po swiecie Halloween miasta zaczynaja sie przygotowywac do Swiat Bozego Narodzenia. Powoli zacznaja w nich wyrastac tak zwane "Weihnachtsmärkte". Czym jest Weihnachtsmarkt? - jest to w grubym zaokragleniu Targ Swiateczny, ktory zazwyczaj wyglada jak wioska, zbudowana z szeregow malych, drewnianych domkow, obwieszonych swiatelkami i dekoracjami swiatecznymi, w ktorych mozna napic sie grzanego wina ziolowego, kupic owoce w czekoladzie, swiateczne slodycze, ozdoby, zjesc regionalne cieple potrawy, itd. Najczesciej Weihnachtsmarkt "budowany" jest w okolicach, ktore nazwalibysmy "starym miastem" lub "rynkiem". Niektore miasta rezerwuja sobie na ta okazje cale ulice, ktore na okres miesiaca czasu zamieniaja sie w swiateczne dreptaki.
My uwielbiamy nastroj jaki panuje wtedy w miescie. Szczegolnie przyjemnie jest wybrac sie na Weihnachtsmarkt wieczorem w weekend (choc wtedy zazwyczaj sa najwieksze tlumy). Dla osob, ktore lubia atmosfere Swiat bedzie to napewno wspaniale przezycie.



czwartek, 18 października 2012

Pomoc domowa czy sprzataczka?

Od tego jak sobie zapracujesz zalezy kim bedziesz dla klienta i dla siebie samej.
Zacznijmy od tego w jaki sposob zdobyc klientow. Jest ich oczywiscie wiele, ale po krotce opisze kilka, ktore sie mniej lub bardziej sprawdzily.
Pierwszy i najczesciej wybierany przez "nowoprzybylych" sposob, to "odkupienie" klienta od innej pomocy domowej. Czesto widuje sie ogloszenia: sprzedam sprzatanie za tyle i tyle. W mojej opinii nie jest to dobry wybor i to z kilku powodow: osoba odsprzedajaca klienta nie jest w stanie niczym zagwarantowac, ze bedziesz u niego pracowac (klient moze przeciez zmienic zdanie chocby pod wplywem znajomego, ktory polecil mu kogos innego). Takie "odsprzedawanie" klienta jest tez spowodowane czesto tym, ze sama osoba, od ktorej go kupujesz nie chce u tego wlasnie klienta pracowac (w tym cos musi byc i niech nie zmyli cie bledna informacja, ze rezygnuje, bo wraca do Polski, czy inne podobne, bo to tutaj jest nieczestym powodem).
Drugi sposob, ktorego takze osobiscie nie polecam, (choc tobie moze to pasowac) to skorzystanie z ogloszenia, w ktorym polskojezyczna firma poszukuje/zatrudni osoby do pracy w charakterze sprzataczek. Mozesz sie spodziewac, ze nie jest to raczej forma zatrudnienia, lecz podnajecia. Bedzie od ciebie wymagane zalozenie firmy, wykupienie ubezpieczen itp itd, zas stawka oferowana niekoniecznie cie zadowoli, jesli policzysz sobie koszty pracy jako podwykonawca.
Trzeci sposob, od ktorego warto zaczac moim zdaniem i to bez obaw, to zamieszczenie ogloszenia w prasie lokalnej, ktora kazdy dostaje za darmo do domu w twoim miescie. Ja zamiescilam jedynie 2 ogloszenia, tydzien po tygodniu i z kazdego mialam po kilkanascie telefonow, z czego wybralam sobie 8 klientow. W tej samej gazecie czesto tez zamieszczane sa ogloszenia przez samych zainteresowanych, ktorzy szukaja kogos do pomocy w domu- warto zadzwonic.
Czwarty sposob, to napisanie i wydrukowanie malych ulotek (wlasnoreczne) z informacja o mozliwosci wynajecia osoby do pomocy w domu przy: sprzataniu, prasowaniu, myciu okien i telefonem. Takie ulotki najlepiej jest wsadzic za wycieraczki okien samochodow, ktorymi mamy czy tatusiowie odbieraja swoje pociechy z przedszkoli, lub im je po prostu wreczyc.
Piaty sposob, to oczywiscie otrzymanie klienta z polecenia od znajomej, ale tego z pewnoscia doczekasz sie dopiero, kiedy ju tu bedziesz mieszkac.

Jak rozmawiac z klientem na pierwszym spotkaniu.
Po pierwsze NIGDY nie zaczynaj pracy w tym samym dniu, w ktorym umowisz sie na rozmowe. To da sygnal klientowi, ze jestes zdesperowana i moze toba dyrygowac. (czesto starsze osoby zamiast zaproponowac kawe od razu daja do reki mopa, mlodzi klienci tacy raczej nie sa).
Po drugie NIGDY nie targuj sie z klientem o stawki. To znaczy, ze jesli w twoim regionie stawka, to 10 euro za godzine, to tyle netto ma ci placic i zadnych dyskusji o nizszym wynagrodzeniu. Stosuj sie do taryf lokalnych.
Poza tym, jesli klient mieszka w innej miejscowosci, to powinnas mu powiedziec, ze za dojazd takze powinien zaplacic, bo to kosztuje twoj czas i pieniadze.
Po trzecie nie boj sie rozmawiac, jesli nie znasz jezyka niemieckiego, ale znasz angielski, to smialo powiedz, ze aktualnie uczysz sie jezyka i jesli moze, to wolisz rozmawiac po angielsku (wiekszosc Niemcow uczy sie go od malego).
Po czwarte upewnij klienta, ze pracujesz jedynie dla klientow "regularnych", bowiem tak masz ulozony swoj terminarz, z nie mozesz zmieniac dni ani godzin pracy, bo to spowodowalo by zamieszanie wsrod innych twoich klientow (nawet jesli ich jeszcze nie masz).
Po piate zawsze wczesniej (nawet jesli jeszcze nie masz klientow) sama zaproponuj klientowi dwa rozne dni do wyboru (najlepiej zaczac od wypelniania sobie terminarza proponujac srody i czwartki).

Jak selekcjonowac klientow.
Na poczatku zazwyczaj nie wiesz na kogo trafisz, podobnie jak klient nie wie jak wykonujesz swoja prace.
Pamietaj, ze od tego jak sumiennie bedziesz wykonywac swoje obowiazki zalezy, czy ci sie powiedzie i to ty bedziesz wybierac klientow, czy tez staniesz sie jedna z wielu sprzataczek.
Zalozmy, ze zaczynasz z czysta karta a klientow masz z ogloszen i pracujesz u nich od niedawna.
Przygladaj sie dokladnie jak sie do ciebie odnosza, czy maja do ciebie zaufanie i czy stanowisz dla nich wartosciowa pomoc.
Jesli dajmy na to klient proponuje ci, zebys pracowala u niego co tydzien, regularnie w ten sam dzien i w tych samych godzinach a do tego powiedzmy kazdorazowo okolo 5 godzin, to mozesz sie spodziewac, ze bedzie to wartosciowy klient. Jesli klient pyta cie, czy mozesz w ramach pomocy takze prasowac (a umiesz), to zgodz sie bo warto, jest to zawsze pare dodatkowych godzin wcale nie tak ciezkiej pracy.
Kazdy klient jest inny i ma inne wymagania. Do zwyczajnych czynnosci naleza: scieranie kurzy, odkurzanie i zmycie podlog, posprzatanie (dokladne) kuchni i lazienek (toalet), umycie luster i okolo 4 razy do roku umycie okien. Czesc klientow prosi aby takze od czasu do czasu umyc im srodek lodowki, czy zrobic wiosenne porzadki w szafkach kuchennych. Czesc klientow prosi, aby raz na 2-3 tygodnie zmienic posciel. Niektorym zalezy, aby ich poselekcjonowane kubelki ze smieciami (kiedy sa pelne) zostaly wyniesione do odpowiednich pojemnikow, ktore stoja na ich posesjach. W takiej pracy i po odgornym uzgodnieniu zakresu czynnosci nie ma nic niedogodnego. Domy niemieckie zazwyczaj sa przestrzenne i czyste, do tego tu, na poludniu niemiec gdzie mieszkamy panuje w wiekszosci styl minimalistyczny jesli chodzi o umeblowanie, co niesamowicie ulatwia prace.
Juz po kilku tygodniach pracy dla twoich klientow mozesz otrzymac telefon z zapytaniem, czy masz jeszcze wolne miejsca w swoim kalendarzu.... beda to znajomi twoich klientow, od ktorych dostalas referencje. Wtedy mozesz zaczac selekcje klientow, wypelniajac swoj grafik zgodnie z tym, co ci sie najbardziej oplaca i gdzie czujesz sie najlepiej i co najwazniejsze chyba - ze wzgledu na ich umiejscowienie i ilosc godzin w tygodniu, ktore u nich przepracujesz.

Czego musisz pilnowac.
Zazwyczaj klient wrecza ci klucz do swojego domu, abys nie byla uzalezniona od tego, czy bedzie mial ci kto otworzyc drzwi. Zazwyczaj tez oznacza to, ze kliena w domu nie ma, kiedy ty w nim pracujesz. Pilnuj wiec  kluczy klientow jak oka w glowie!  Zgubienie klucza nie tylko bedzie swiadczylo o twojej niekompetencji ale i bedzie kosztowne dla ciebie, bowiem bedziesz musiala pokrac wymiane zamkow u klienta.
Nigdy sie nie spozniaj! Jesli wiesz, ze klient, do ktorego jedziesz bedzie w domu a utknelas w korku, to zawsze zadzwon (nie po czasie) i poinformuj.
Jesli jestes chora, zawsze informuj klienta o tym z wyprzedzeniem. Niewybaczalne jest niestawienie sie w pracy i poinformowanie o tym po czasie.
Nigdy nie bierz sobie niczego co nalezy do klienta, nie wazne czy jest to jedzenie, czy jakies srodki, kosmetyki, cokolwiek. Po prostu nie kradnij.
Nigdy nie przychodz do domu klienta w brudnych ciuchach, postaraj sie ubierac do pracy tak, jak chodzisz ubrana na codzien: dzinsy, koszulka, adidasy i jakies botki na zmiane (najlepij takie, jak nosza pielegniarki, na miekkej, gumowej podeszwie).
Nigdy bez uprzedniego uzgodnienia nie parkuj swojego samochodu na miejscach parkingowych klienta lub jego sasiadow. Ta kwestie zawsze nalezy uzgodnic przy pierwszej rozmowie, zeby pozniej nie bylo niedomowien.
Nigdy nie przychodz do domu klienta z osobami trzecimi (w tym takze wlasnym dzieckiem), nie wazne czy podczas twojej pracy jest on w domu czy nie.
Jesli cokolwiek zniszczysz lub stluczesz, to zawsze od razu zadzwon do klienta i go poinformuj o tym.
Nigdy nie otwieraj drzwi i nie odbieraj telefonu klienta chyba, ze sam cie o to poprosi (np w celu odebrania przesylki itp).
Mimo, ze klienci pozostawiaja do twojej dyspozycji mozliwosc robienia sobie kawy, czy uzywania napojow, postaraj sie z tego nie korzystac. Nos w torbie termos z kawa lub wode mineralna. Jesli natomiast klient sam ci zrobi kawe, to przyjmij, bo niegrzecznie bylo by odmowic.
Jesli palisz papierosy, poinformuj o tym klienta na pierwszej rozmowie i zaznacz, ze w czasie pracy chcesz moc zrobic sobie przerwe na papierosa.
Pilnuj takze srodkow czystosci w zapasach klienta. Jesli cos sie konczy, to zostaw lientowi kartke z informacja co potrzebujesz aby kupil.
Staraj sie nie zmieniac upodobania klienta do srodkow czystosci, ktore on lubi. Czesc osob jest alergikami a czesc po prostu woli uzywac srodkow BIO. To, ze masz inne zdanie na ten temat pozostaw sobie. Jedynie w bardzo drastycznych przypadkach (na przyklad w domu klienta z powodu mineralizacji wody osadza sie duza ilosc kalku na bateriach) zaproponuj kupno odpowiedniego srodka.
Zawsze sprzataj mieszkanie klienta w taki sposob, jakby bylo to twoje mieszkanie, nie po lebkach i z niechecia, bo przez to nie tylko dodasz sobie pracy ale i stracisz natychmiast reputacje w danej okolicy.
Nigdy nie plotkuj ani z innymi klientami ani z innymi pomocami domowymi o swoich klientach ani ich domach.
I jeszcze jedno.... tu, na poludniu NIemcy sa bardzo milymi i pogodnymi osobami, postaraj sie nie byc typem naburmuszonej ksiezniczki, po prostu sie usmiechaj :)

Jesli udalo ci sie juz wyrobic sobie marke, to czego mozesz sie spodziewac?
I tu sie zdziwisz (albo moze nie?)
Twoi klienci beda pamietac o twoich urodzinach. Twoi klienci beda cie traktowali nimal jak czlonka rodziny, poznasz ich sekrety, bedziesz im sluzyc rada a czasem bedziesz po prostu telefonem do przyjaciela kiedy beda mieli ciezsze dni. Twoi klienci zrobia wszystko, zeby cie nie stracic, pojda na wiele ustepstw w tym takze finansowych a jesli mimo to odejdziesz, to mozesz sie spodziewac telefonow jeszcze po wielu miesiacach.
Staniesz sie bardzo popularna w srodowisku wielu pan domu, ktore beda do ciebie dzwonily, bo uslyszaly jak dobrze cie miec od przyjaciolek i tez chca cie miec :) Bedziesz stawiac warunki i wybierac to co najlepsze dla ciebie. Ale o jednym nie wolno ci zapomniec.. zawsze szanuj klienta, niech ci woda sodowa do glowy nie uderzy, bo z wysokiego konia upadek jest bardziej bolesny.

Nastepnym razem postaram sie opisac jak najwydajniej pracowac i jakich srodkow najlepiej uzywac.

niedziela, 14 października 2012

Czy przeprowadzic sie z rodzina do Niemiec?

Temat, do ktorego zabieram sie jak "do jeza".
Na pytanie: czy zaryzykowac wszystko i wyjechac z Polski do Niemiec z cala rodzina - nie wiem jak odpowiedziec. My to zrobilismy, choc obydwoje mielismy prace w Polsce. Ale to byla ciezka decyzja, dla podjecia ktorej brakowalo czasu. Dlaczego brakowalo czasu? Bo my zadalismy sobie inne pytanie: wyjezdzamy i tracimy to co mamy juz i teraz albo wcale.
Dla mnie ta decyzja wiazala sie ze stratami finansowymi, z ogromnym strachem zwiazanym z brakiem bezpieczenstwa, brakiem znajomosci jezyka niemieckiego (jedynie ja w naszej rodzinie znalam inny jezyk obcy i byl to angielski), z wyrwaniem nastoletniego dziecka z jego srodowiska... generalnie bylismy skazani na porazke. Ale kto nie ryzykuje, ten nie ma - jak mowia.
Pierwsze 3-4 miesiace w nowym kraju, to byla kolokwialnie rzecz ujmujac KATORGA.
Nie znalismy prawa, zasad, przepisow, jezyka. Jedyne co mialam ze soba, to jakies wydruki z internetu informujace nas o naszych obowiazkach.... obowiazkach osob zameldowanych na terenie Niemiec.
Pierwsze mieszkanie okazalo sie klitka. 24m2 - 1 pokoj z lazienka, balkonem i kuchnia wielkosci 2 blokow A3. Zalatwil to tymczasowo "znajomy". (W tym miejscu napisze tylko, ze zwykly maly hotel oferuje podobne warunki bez znajomosci i o podobnej cenie). W naszym miescie wynajecie mieszkania graniczy z cudem. Mieszkania tutaj sa jednymi z najdrozszych w calych Niemczech a "castingi" na nie to istny horror. (I znowu podpowiem, w kazdym innym miescie wynajem mieszkania jest nie tylko sporo latwiejszy, ale i duzo tanszy niz w naszej miescinie).
Na poczatku wazne jest, aby jedna z osob w rodzinie od reki podjela prace. Pomyslicie, ze to niemozliwe.... mozliwe. Jesli jestes na poludniu Niemiec i jestes kobieta, dasz ogloszenie do lokalnej prasy (koszt ok. 15 euro), ze sprzatasz, to spodziewaj sie, ze od reki dostaniesz co najmniej kilka propozycji. Wazne jest jednak, abys znala jezyk niemiecki lub angielski. Jesli jestes mezczyzna i znasz jezyk niemiecki, a do tego dasz ogloszenie w lokalnej prasie, ze poszukujesz zlecen na malowanie, tynkowanie, kafelki - spodziewaj sie sporej liczby telefonow.
Jadac do Niemiec z rodzina "na stale", masz obowiazek zapisac swoje dzieci do lokalnej szkoly, najczesciej tej, ktora znajduje sie najblizej Twojego miejsca zameldowania. ( na ten temat mozesz poczytac w jednym z moich starch postow). Nie ma takze co ukrywac, ze na poczatku bedziesz potrzebowac nieco wlasnych pieniedzy - chocby na obowiazkowe ubezpieczenie zdrowotne, ktorego nie da sie ominac. (poczytaj na ten temat w jednym z moich starszych postow). Jesli masz samochod, to licz sie z tym, ze po uplywie 6 miesiecy bedziesz zobowiazany odprowadzic raz na rok podatek drogowy lub ryzykowac jak niektorzy Polacy roznego rodzaju kary (poczytaj na ten temat w jednym z poprzednich postow). I tak moge niedogodnosci mnozyc do woli....
Aczkolwiek.... juz po 3-4 miesiacach legalnego zameldowania, podjecia przez przynajmniej jedno z Was pracy (nawet na wlasny rachunek - Gewerba) mozecie w razie potrzeby otrzymac pomoc panstwa, pod warunkiem, ze uczycie sie jezyka (na kursach wskazanych przez urzedy), pracujecie i / lub podejmujecie prace z ogloszen, ktore urzad wysyla na Wasz adres, rozwijacie sie, Wasze dzieci ucza sie w niemieckich szkolach... generalnie podjeliscie normalne zycie w Niemczech.
Odnosnie dzieci, nie ma co ukrywac, ze rodziny z malymi dziecmi beda mialy bardzo trudno, bowiem godziny szkol i przedszkoli moga stanowic wyzwanie dla jednego lub obojga rodzicow dzieci ponizej 9 roku zycia.
Jesli wiec chcecie tu przyjechac na chwile, na probe, niepewni... to nie ma co ryzykowac. Jesli jestescie zbyt malo zdeterminowani, lekko leniwi, albo liczycie (znam takich niestety - juz wrocili do Polski), ze Wam sie po prostu cos nalezy... to nie przyjezdzajcie. Jesli liczycie na "znajomych", ktorzy Wam cos zalatwia - to wybijcie to sobie z glowy, bo ci, co tu mieszkaja na stale nie chca sobie robic klopotow (nieudane wczesniejsze proby pomocy innym osobom, ktore skonczyly sie "niefajnie"), a ci, ktorzy sa tak otwarci, ze "pomagaja" najczesciej z Was zedra....
Teraz wiecie dlaczego zabieram sie do tego tematu jak "do jeza". Jesli moje posty moga komus pomoc, pokazac perspektywe, bilans start i zyskow widziany oczami osoby, ktora musiala sama przekopac sie przez wiele spraw, aby zaczac ze swoja rodzina nowe zycie, to bardzo mnie to cieszy. Ale ja za kogos tej decyzji podejmowac nie chce. Sprobuj przebrnac wiec przez moje poprzednie posty, spisz sobie jakie musisz poniesc koszty, spisz ewentualne zyski i podejmij decyzje :)
Jesli chcesz wiedziec czy zaluje? - NIE. My jestesmy tu szczesliwi i mimo tego, jak wiele nas to kosztowalo decyzji bysmy nie zmienili.

wtorek, 18 września 2012

Polski samochod w Niemczech - niemiecki samochod w Niemczech, czyli...a co sie oplaca?

Jesli zamierzasz pozostac na stale lub na dluzszy okres w Niemczech musisz sie liczyc z tym, ze raczej nie pojezdzisz tutaj swoim polskim autem. Jesli jednak chcesz pozostac przy starym samochodzie z powodow finansowych, to musisz sie liczyc z tym, ze czekaja Cie pewne niezbedne oplaty.

Polski samochod w Niemczech:

- Kazda osoba, ktora mieszka w Niemczech co najmniej 6 miesiecy musi co roku oplacac podatek drogowy -  Kfz-Steuer. Jest on uzalezniony glownie od tego, jaka emisje spalin ma Twoje auto, jaka jest jego pojemnosc i rodzaj silnika. Wysokosc tego podatu jest podawana na przyklad na stronie: http://www.kfz-steuer.de/. Mozna tez zasiegnac informacji telefonujac do dowolnego niemieckiego Urzedu Skarbowego, lub poszukac na stronach motoryzacyjnych w internecie.

I tak lopatologicznie rzecz ujmujac jesli jezdzisz starszym dieslem, np Audi A6 sprzed roku 2001, to Twoj roczny podatek wyniesie okolo 720 euro. (http://www.autokostencheck.de/Audi/Audi-A6/A6-Avant/a6-avant-quattro-2-5-tdi-4b-c5-4b_6113/kfz-steuer/).
Jesli natomiast malolitrarzowym benzyniakiem, na przyklad Oplem Corsa z 1995 roku, to ta oplata moze wyniesc okolo 180 euro rocznie (http://www.autokostencheck.de/Opel/Opel-Corsa/Corsa-%28B%29/opel-corsa-b_16300/kfz-steuer/).

Czy mozna tego podatku nie placic? Mozna, ale konsekwencje tego przy dowolnej kontroli policyjnej moga byc dosc niemile. Po pierwsze Policja informuje Urzad Skarbowy o uchylaniu sie od obowiazku, poza tym wlepia mandat, natomiast Urzad Skarbowy moze dodatkowo wytoczyc nam sprawe o oszustwo podatkowe, a wtedy to juz koszmar.

- Kazda osoba, ktora mieszka w Niemczech powyzej roku powinna samochod przemeldowac, co wiaze sie oczywiscie z dodatkowymi oplatami, takimi jak specjalny przeglad dopuszczajacy samochod do ruchu na terenie Niemiec, mozliwe jest takze ze takie auto przegladu nie przejdzie, wtedy oczywiscie trzeba sie liczyc z koniecznymi zmianami wskazanymi przez TÜV.

- Poza karami pienieznymi mozemy sie tez liczyc z tym, ze w razie rutynowej kontroli policyjnej otrzymamy zakaz poruszania sie samochodem na terenie Niemiec. A nawet z sytuacja, kiedy w razie wypadku ubezpieczyciel odmowi wyplacenia odszkodowania, bowiem wiekszosc polskich firm ubezpieczeniowych ma w swoim regulaminie zastrzezenie, ze nie ubezpiecza samochodow, ktore jezdza poza granicami Polski w innych celach niz turystyczne, krotkie wyjazdy. Jesli wiec ubezpieczyciel ma takie zasady, to nie da sie tego obejsc w zaden sposob, gdyz w razie wypadku otrzyma on historie Twojego pobytu w Niemczech od policji.

- Kombinowanie.
Niektorzy Polacy kombinuja oczywiscie chcac sie wywinac z wszelkich mozliwych kosztow nie narazajac sie przy tym na wspomniane wyzej kary. Czesc porusza sie po Niemczech samochodami, ktorych wlascicielem jest osoba zameldowana i zamieszkujaca jedynie w Polsce. Osoby te woza przy sobie umowe uzyczenia pojazdu od wlasciciela. Tylko jest jeszcze jedno pytanie: czy zwolni to oficjalnego wlasciciela od odpowiedzialnosci w razie wypadku? Co na to ubezpieczyciel? Czy wie, ze auto zostalo uzyczone za granice? Czy nie odmowi wyplaty ubezpieczenia? Albo bank (jesli auto jest w kredycie), czy wyrazil zgode na to, aby osoba trzecia uzytkowala auto poza granicami Polski? No i jeszcze jedno, jesli z jakiegos powodu (czego nikomu nie zycze) dojdzie do wypadku smiertelnego lub o wiekszych konsekwencjach finansowych, gdzie w gre wejdzie spora odpowiedzialnosc finansowa wlasciciel samochodu bedzie chcial sie liczyc z tym, ze takze i on moze byc pociagniety do odpowiedzialnosci, jesli np. kontrola wykaze, ze auto bylo w jakims stopniu niesprawne? Przeciez sam wlasciciel samochodu w zasadzie nie widuje i nie wie w jakim jest stanie a kierowca, ktory nim jezdzi moze nie poinformowac o problemach technicznych, bo zwyczajnie zapomni albo o nich nie wie.

Niemiecki samochod w Niemczech:

- W Niemczech jak juz wczesniej wspomnialam kazdy wlasciciel samochodu, lub innego pojazdu silnikowego placi podatek drogowy. Samochody sa kwalifikowane nastepujaco:
Plakietki w Niemczech -  http://www.kfz-auskunft.de/info/plakettenverordnung.html#12
Podatek drogowy placi sie jednorazowo raz w roku.

- Raz na 2 lata pojazd musi przejsc badania techniczne TÜV+ASU. Koszt okolo 100 euro

- W zimie kazdy kierowca ma obowiazek jezdzic na oponach zimowych.

- Najdrozsze dla poczatkujacych wlascicieli jest tu ubezpieczenie. Na poczatku tak zwane OC przy pierwszym pojezdzie zarejestrowanym w Niemczech moze byc dosc wysokie. Nie znalazlam firmy, ktora chciala by przejac moje 15-letnie znizki z Polski.

Mam szczera nadzieje, ze po przeczytaniu tego posta sam zastanowisz sie nad tym, co Ci sie bardziej oplaca.

sobota, 15 września 2012

Glemseck 101 - zjazd motocyklistow w Niemczech

A oto i obiecana, amatorska relacja z jednej z najwiekszych imprez motocyklowach w Niemczech.
Niestety nie potrafie oddac kapitalnej atmosfery, ale mam nadzieje, ze ten maly urywek Wam sie spodoba.

czwartek, 6 września 2012

Wniosek o Kindergeld - amatorska pomoc

Aktualny wniosek o Kindergeld mozna sciagnac ze stron urzedowych w Niemczech. Ten, ktory ja podaje moze slozyc jedynie jako dorazna pomoc w wypelnieniu wlasciwego wniosku. Nie jestem prawnikiem, ani doradca podatkowym, ale wiem jak trudno jest osobom, ktore dopiero niedawno zamieszkaly w Niemczech wypelniac wszelkie urzedowe pisma. Z gory bardzo przepraszam za to, jak strasznie nabazgralam na skanach, ale mam nadzieje, ze to choc troche pomoze niektorym z Was przy skladaniu wnioskow o zasilek na dzieci.

Do wniosku nalezy zalaczyc: akty urodzenia dzieci (te "miedznarodowe", mozna je otrzymac za darmo w Urzedzie Cywilnym (w Polsce), jesli we wniosku zaznaczy sie, ze akty urodzenia sa niezbedne do przedlozenia w nowej szkole dziecka, poza granicami Polski)
Jesli dziecko jest zameldowane w Niemczech i jest w wiku szkolnym, to takze zalacza sie zaswiadczenie ze szkoly, do ktorej chodzi dziecko o jego uczeszczaniu do tejze szkoly (lub przedszkola).
Kserokopie zameldowania dziecka, kserokopie dowodow osobistych rodzicow a takze potwierdzenie zezwolenia na pobyt staly w Niemczech (kazda zameldowana w Niemczech osoba, ktora jest czlonkiem Unii Europejskiej dostanie takie zaswiadczenie w swoim Urzedzie Miejskim/Ratuszu - w dziale dla obcokrajowcow za darmo i w zasadzie od reki. Dobrze radze NIE GUBIC TEGO ZASWIADCZENIA!, bo kolejnego mozesz nie dostac).
Glupio zabrzmi, ale zasada skladania wnioskow do urzedow niemieckich jest jedna: im wiecej papierow dolaczysz, tym lepiej:)

We Wniosku o Kindergeld na samym koncu znajduje sie takze zalacznik dla Twojego pracodawcy, w ktorym potwierdza on lub zaprzecza, ze wyplacal Ci takie zasilek sam.

Podpowiem, ze jesli jestes na tak zwanym samozatrudnieniu, to Cie to nei dotyczy, jesli jednak byles zatrudniony w ciagu ostatnich 5 lat w jakims zakladzie pracy w Polsce (lub w Niemczech), to lepiej wyslij to jak najszybciej do bylego pracodawcy i zums go do wypelnienia, bowiem moze sie okazac, ze zamiast paru tygodniu bedziesze czekac na decyzje urzedu miesiacami i bedziesz zmuszony do zalatwiania zaswiadczen, o ktorych Ci sie nie snilo od polskich urzedow.

Wnioskodawca jest zawsze jeden i nie wazne czy jest zatrudniony, czy jest wspolmalzonkiem, nie jest wazne tez czy prowadzi w Niemczech wlasna firme. Wspolmalzonek/wspolmalzonka podpisuja sie dopiero przy koncu wniosku, akceptujac to, ze osoba skladajaca wniosek dziala w imieniu calego gospodarstwa domowego.

W 1 czesci wniosku podaje sie dane wioskodawcy.
W 2 czesci wniosku podaje sie dane wspolmalzonka/ki
W 3 czesci wniosku podaje sie dane dzieci wlasnych, na ktore wniosek ma opiewac.
W 4 czesci wniosku podaje sie dzieci, do ktorych utrzymania sie dokladacie
W 5 czesci wniosku informujesz, czy masz inne dzieci w swoim gospodarstwie domowym na utrzymaniu
W 6 czesci wniosku informujesz, czy otrzymywaliscie rozne swiadczenia finansowe (opisalam tam jakie)
W 7 czesciwniosku informujesz o swoim ostatnim zatrudnieniu i czy w jego trakcie otrzymales rozne swiadczenia finansowe (opisalam na wniosku)
W 8 czesci wniosku opisujesz ewentualne zatrudnienie swojego wspolmalzonka i jego swiadczenia z roznych tytulow (opisalam na wniosku blednie, ze dotyczy to dziecka.)

Jeszcze raz przepraszam za bazgranie i amatorska pomoc, mam nadzieje, ze komus sie to przyda :)
Strona 1
Strona 2
Strona 3
Strona 4


p.s. czesto ludzie pytaja : jak dlugo czeka sie na decyzje o przyznaniu... ja czekalam 3 tygodnie a moja kolezanka 2 miesiace, ale ja zlozylam wszystkie dokumenty ( potrzebne i malo potrzebe od razu a ona zwlekala z zalacznikami....) Jedno jest pewne, jesli zlozysz wniosek, to po otrzymaniu pozytywnej decyzji Urzad wyplaca wstecznie, od mometu, od ktorego Kindergeld sie Twoim dzieciom nalezy :)

środa, 22 sierpnia 2012

mini zapowiedzi

Lato sie konczy, duzo sie zdarzylo.
Postaram sie opublikowac niedlugo obiecane wzory dokumentow, oraz cos extra dla milosnikow motocykli.... amatorskie filmy z jednej z najpiekniejszej z tras w naszej okolicy oraz relacje z Glemseck 2012, ktory odbywa sie za 2 tygodnie :) Dojdzie tez pare innych tematow i licze, ze nie bedziecie patrzec na nie zbyt krytycznym wzrokiem ... w koncu jestem tylko amatorka a to jest tylko blog :)
Buziaki!

Wizyta z Polski czyli "a ja myslalam..."

Moja rodzina (ja, maz, cora) raczej nie bywamy w Polsce, ostatni raz mialo to miejsce w lutym tego roku i nie ma co ukrywac, ze chodzilo o przeglad naszego starego samochodu. Aktualnie mamy nowy, zarejestrowany w Niemczech wiec ten obowiazek znika. Nie mniej jednak tesknimy za rodzicami, bracmi i siostrami a czasem i ich potomstwem :)
Wlasnie wyjechala od nas Mama mojego meza, byla tu zaledwie 5 dni (no prawie, raczej cztery moim zdaniem). Ciezko jest pokazac komus z zewnatrz zycie codzienne tutaj, ale staralismy sie z calej sily. Celem bylo ( nie ukrywam ) namowienie jej na pozostanie tutaj na dluzej lub na zawsze....
Jednak trzeba przyznac, ze ta wlasnie bardzo "pro-polska" osoba, mimo swojego wieku i przekonan byla zdziwiona tym, co tu zastala (pozytywnie). Poczawszy od tego, ze mimo kilometrow wszedzie jest tu blisko, poprzez spokoj i krajobraz oraz zwyczaje a skonczywszy na zadziwiajacm fakcie (nawet mnie to zdziwilo), ze tu po prostu praktycznie wszystko poza papierosami i OC jest tansze.

Pierwszy dzien: sobota
wycieczka na zakupy do centrum Stuttgartu - pelne zdziwienie, ze w normalnym sklepie (nie lumpeksie-wtf is lumpeks? he?) mozna kupic modne czulenka za 6 euro, koszulki od 2,99 do 9,99, a do tego po sklepach maszeruja ludzie z lodami, piciem i psami, i nikt sie nie czepia. (sprouj tu czlopwieku wejsc do Galerii Dominikanskiej z kolega na smyczy .. hehehe). Na Placu Krolewskim gra muzyka na zywo, obcy ludzie sie usmiechaja i pytaja "co slychac?" jak starzy znajomi, a piwo jest zimne i nalewane bez piany powyzej miarki :) za totalnie smieszna kase jak na restauracje (IMO wroclawski Piast sie klania i to nisko!).

Drugi dzien: niedziela
daczego sklepy sa zamkniete? - no, coz... tak to juz tu jest, ale jesli ktos nie kupil bulek, to nawet na stacji benzynowej moze kupic swiezo upieczone w weekend. Restauracje dzialaja pelna para, a do tego nie ma sie jak nudzic, bo w okolicy zwiedzamy Tübingen, Reutlingen, Claw, Nagold, Hechingen (zamek Hohenzollern), Güppingen, w zasadzie z Hochschwarzwald Str. mamy 30km do Strassburga, wiec czemu sie tam nie wybrac?... W sumie bez korkow, nerwow i wydawania wiekszych pieniedzy do godziny 21:00 robimy pamietna dla Mamy trase ponad 400km (ktorych wcale nie odczwa) zwiedzajac przy tym zabytki, miasta i zamki, jedzac w restauracjach sniadanie i obiad.

Trzeci dzien: poniedzialek
glownie zakupy i jezdzenie po sklepach. Jest ponad 40 stopni w sloncu, namawiamy Mame na basen... nie chce... mysli, ze bedzie sie tam zle czula (pamietam z Polski, ze na basenie wychudzone nastolenie, podpite  laski kochaly komentowac wraz z podchmielonymi kolesiami wyglad gosci... tu tego nie ma). Komentarz Mamy odnosnie cen ubran i butow u nas w stosunku do cen w Polsce :
- U nas wszystko jest drozsze i nie takie ladne, tak na prawde, to ja w Polsce kupuje w lumpeksie za wieksze pieniadze niz u was nowe rzeczy w normalnych sklepach.
Zakupy spozywcze, komentarz Mamy:
- Ja myslalam, ze u was jest drozej, ale jest taniej niz u nas..... ale ludzie bzdury o tych Niemczech mowia....

Dzien czwarty: wtorek
po dlugich namowach idziemy na basen w naszej miejscowosci (nie jakis Aquapark tylko normalny, otwarty basen). Nie ma co ukrywac, ze Mama jest zachwycona przestrzenia, czystoscia, urzadzeniami, masarzami wodnymi, kultura ludzi i cena oczywsiacie. Po basenie robimy zakupy dla rodziny, na wyjazd Mamy i kolejne zdziwienie... cena dobrego wloskiego, francuskiego, hiszpanskiego czy kalifornijskiego wina waha sie miedzy 1,49 a 2,50 euro. I tu nastepuje konsternacja... bo w Polsce za taka cene w zasadzie nie da sie kupic nawet Sophii, co najwyzej jakis belt... Wiec zakupy prezentow robimy calkiem spore :)
Wieczorem siedzimy sobie na balkonie i rozmawiamy a Mama juz snuje plany... marzy o tym jak zaczac swoje nowe, drugie zycie w Niemczech.

Dzien piaty: sroda
Trasport osobowy polskiej firmy informuje lakonicznie przez telefon, ze odbierze Mame o 3 nad ranem (mialo byc o 5 ale co tam.....)

środa, 27 czerwca 2012

Opiekunka do osob starszych

Czesto czytam na internecie wypowiedzi osob, ktore przyjechal do Niemiec za pomoca posrednika, aby pracowac jako  Altenpflegerin, czyli opiekunki do osob starszych. Przykre jest to, jak wiele kobiet nie zdaje sobie sprawy szukajac takiej pracy z tego, jakie im prawa przysluguja. Praca ta jest ciezka, wyczerpuje fizycznie i psychicznie, wymaga ciaglego skupienia i uwagi a jednak z tego co czytam wiele firm posredniczacych w takich wyjazdach z Polski nie do konca informuje kandydatki  "co i jak", a niektore z firm wrecz pozostawiaja przyszle opiekunki same w negocjacjach z rodzinami osob, ktorymi maja sie opiekowac.
Na stronach kilku firm widnieja jeszcze stare informacje, z ktorych wynika, ze opiekunka powinna posiadac dzialalnosc gospodarcza, bowiem w Niemczech nie mozna zatrudnic Polaka na umowe o prace. Przypominam, ze nie musi, bo od maja zeszlego roku rynek pracy jest otwarty dla Polakow.
Szokujace tez sa informacje o tym, jak niskie wynagrodzenia proponowane sa za te uslugi. Biorac pod uwage, ze zapotrzebowanie w Niemczech na opiekunow do osob starszych jest ogromne, chetni nie beda mieli raczej problemu ze znalezieniem pracy na wlasna reke i na normalnych warunkach.
Oczywiscie, jesli ktos chce, to moze dzialac w tej dziedzinie na podstawie wlasnej dzialalnosci gospodarczej, ale tez moze podpisac normalna umowe o prace w pelnym wymiarze godzin, na czesc etatu, lub tak zwana godzinowke.
Kiedys z ciekawosci zadzwonilam do jednego z posrednikow, aby dowiedziec sie, czy ma jakies oferty w tej dzedzinie w naszej okolicy i jakie sa warunki zatrudnienia. Oczywiscie ofert pracy nie brakowalo, stawki raczej mierne (800-1000 euro miesiecznie), ale to, co zastanowilo mnie najbardziej, to koniecznosc wprowadzenia sie do mieszkania osoby, ktora czlowiek ma sie opiekowac. Zapytalam wiec, czy koniecznie musze to robic, bo mam wlasne mieszkanie i nie chce nocowac w cudzym domu, na co uzyskalam odpowiedz, ze tak, bo "co bedzie jak podopieczny bedzie w nocy potrzebowal pomocy?"
Przynam, ze nie do konca zrozumialam na jakich zasadach przebiega taka praca w mniemaniu polskiej firmy posredniczacej. Bo czy przypadkiem czlowiek nie jest zatrudniony jedynie w 5-dniowym, 40-godzinnym wymiarze pracy?
Moja znajoma, ktora podobnie jak my do Niemiec przyjechala z rodzina pracuje tutaj jako opiekunka. W ciagu tygodnia zajmuje sie osobami starszymi na zmiany z innymi opiekunkami. Nie spi u klientow w domach, nie jest na kazde zawolanie, wykonuje prace w ramach ustalonego grafika. Mam nadzieje, ze niektorym z Was da to do myslenia.
Na koniec dodam tylko, ze nie kazdy posrednik jest zly, dlatego warto najpierw sprawdzic dokladnie co, kto i na jakich warunkach proponuje.
Ponizej wklejam tabele, ktora zaczerpnelam ze strony o zarobkach i zapotrzebowaniu w roznych zawodach, w roznych regionach Niemiec.
Zrodlo
Gehaltstabelle Bundesland Brutto (min.) Einkommen (max.) Brutto Lohn (Ø) Gehälter
Baden-Württemberg 340€ 3.500€ 1.853€ 212
Bayern 300€ 2.998€ 1.838€ 219
Berlin 325€ 2.500€ 1.654€ 77
Brandenburg 600€ 2.500€ 1.603€ 52
Bremen 650€ 2.400€ 1.674€ 27
Hamburg 738€ 2.750€ 1.855€ 61
Hessen 400€ 4.000€ 1.747€ 113
Mecklenburg-Vorpommern 325€ 2.300€ 1.388€ 49
Niedersachsen 400€ 3.020€ 1.655€ 225
Nordrhein-Westfalen 400€ 3.500€ 1.781€ 387
Rheinland-Pfalz 800€ 2.700€ 1.809€ 62
Saarland 1.700€ 2.500€ 2.033€ 6
Sachsen 344€ 2.800€ 1.361€ 97
Sachsen-Anhalt 250€ 2.201€ 1.436€ 45
Schleswig-Holstein 400€ 2.600€ 1.832€ 101
Thüringen 280€ 2.000€ 1.379€ 51

Jedzenie po szwabsku.

Kazdy kraj czy region ma swoje zwyczaje kulinarne. Napisze dzisiaj troche o tym, czego "nauczylismy sie" jesc w naszym regionie Niemiec.

LKW, czyli Leberkäse. Wyglad - nic ciekawego, pierwsze wrazenie smakowe - trudno okreslic, aktualne wrazenie smakowe - calkiem smaczne. 
Jest to swieza bulka, do ktorej wsadzany jest cieply kawal miesa-wedliny (nie wiem jak to okreslic, gdzyz generalnie wyglada to jak pieczen). Bulki takie sa robione doslownie wszedzie, od piekarni, po stacje benzynowe. Zasadniczo jest to ciepla przekaska, przygotowywana przez sprzedawcow przy kliencie. Do bulki takiej na zyczenie klienta podawana jest musztarda lub keczup.W niektorych knajpach lub restauracjach Leberkäse podawane jest takze na talerzu, z sosem i ziemniakami.




Currywurst. Wyglad - dziwny, pokrojona kielbasa, upaprana w czyms czerowno-zoltym, pierwsze wrazenie smakowe - nie najlepsze, aktualne wrazenie smakowe - smaczne.
Currywurst, jak sama nazwa mowi, jest to kielbasa z przyprawa curry. Kielbasa ta najczesciej najpierw jest grilowana lub obsmazana, pozniej krojona na kawalki, polewana spora iloscia keczupui obsypywana takze spora iloscia curry. Najczesciej jada sie ja z frytkami bulka, lub kawalkiem chleba. Najbardziej chyba znana knajpa w Niemczech, w ktorej robi sie w ocenie Niemcow najlepsza currywurst jest Konopke w Berlinie.

Maultaschen. Wygladem przypominaja nieco kwadratowe, plaskie pierogi, pierwsze wrazenie smakowe - dziwne, aktualne wrazenie smakowe - nie przepadam. Jest to ciasto, choc nieco sztywniejsze od tego, z jakiego robi sie pierogi. Nadzienia do niego sa rozne, ja probowalam miesnego oraz warzywnego z brokulami. To danie jest dosc mocno sycace, nie nalezy sie wiec sugerowac jego iloscia na talerzu. Zazwyczaj porcja zlozona z 4 sztuk moze zmeczyc doroslego mezczyzne. Niestety jest to dosc mdle w smaku danie.




Spätzle. Wyglad - troche przypominaja maly, plaski i poskrecany makaron maczny, pierwsze i ostatnie wrazenie smakowe - polubilam to danie. W naszej okolicy Spätzle najczesciej podawane sa w otoczeniu podsmaronej cebulki, wymieszanej z drobnym bekonem i zapieczone w serze zoltym. Mozna je takze podac z miesem i sosem. Czesc ludzi uzywa ich jako makaronu do zupy, ale wedlug mnie, najlepsze sa wlasnie te z serem zoltym. Danie to jest bardzo syte i calkiem smaczne.


Kartoffelsalat, czyli salatka ziemniaczana. Wyglad - jak to salatka, pierwsze wrazenie smakowe - wstretna, aktualne wrazenie smakowe - niezle, dobry dodatek do pieczeni. Jako osoba przyzwyczajona do wszelkich wariacji polskiej salatki ziemniaczanej uwazam, ze rozni sie ona od tego, do czego przyzwyczailam sie w Polsce. Po pierwsze jest w smaku dosc kwasna, bowiem dodaje sie do niej ocet i olej. Oczywiscie istnieja rozne szkoly przygotowywania takiej salatki, jednak w naszej okolicy robi sie taka salatke na bazie ziemniakow, drobno pokrojonego boczku, cebuli i ogroka. Moim zdaniem nie jest to danie, ktore powinno sie jesc z chlebem.


Schupfnudel. W wygladzie przypominaja polskie leniwe pierogi, pierwsze i ostatnie wrazenie smakowe - bezplciowe. Moga stanowic zamiennik do ziemniakow. Nie jadamy tego czesto, wyjatek stanowia Schupfnudel z kiszona kapusta podsmazone razem na paltelni. Przypominaja wtedy w smaku lazanki.








Bratkartoffeln. Pieczone kartofle. Jest to chyba jedno z niewielu dan, ktorych nie trzeba przedstawiac. Wydaje mi sie, ze kazdy z nas choc raz w zyciu mial przyjemnosc zjedzenia pieczonych kartofli i popicia ich zsiadlym mlekiem, a jesli nie, to jak najbardziej powinien tego sprobowac :). Tutaj kartofle podaja nam najczesciej posypane duza iloscia majeranku lub oregano, wymieszane z drobnym bekonem i cebulka. Czasami to wszystko zapiekane jest takze w serze.  Palce lizac :)

sobota, 23 czerwca 2012

Dlaczego to mieszkanie jest puste?

W Polsce zwyczajowo wynajmujac mieszkanie zastajemy w nim jakies meble i urzadzenia. W jednych lepsze, w innych gorsze, ale zazwyczaj juz cos tam jest.
W Niemczech prawie zawsze mieszkanie, ktore wynajmniesz jest puste. W niektorych nie ma nawet wyposazenia kuchni i oswietlenia. Niemcy czesto zmieniaja mieszkania. Wynika to z wielu czynnikow: zmiana miejsca pracy, wygoda, powiekszenie rodziny, zwykly kaprys, et cetera. W zwiazku z czym zarowno wynajmujacy mieszkanie, jak i wlasciciele przyzwyczaili sie juz do tego, ze kazdy mebluje sie tak, jak mu sie to zywnie podoba.
Wiec jesli przyjechales do Niemiec i wynajales juz mieszkanie a niekoniecznie stac Cie na zakup kompletu mebli jest na to bardzo proste rozwiazanie. Zarowno w internecie, jak i w lokalnych, darmowych gazetach dostarczanych do domu raz na tydzien znajduja sie dzialy poswiecone oddawaniu rzeczy za darmo. Zeby uprzedzic Twoje obawy - nie sa to wcale starocie w strasznym stanie, bowiem takie Niemiec po prostu oddaje na smieci, sa to meble i urzadzenia uzywane w dobrym stanie.
Nie ma w tym nic dziwnego, ze mozesz wsrod takich ogloszen znalezc wyposazenie calego domu, trafiaja sie takze lodowki, zamrazarki, kuchenki, lampy, telewizory a nawet kilkukrotnie spotkalam sie z tym, ze oddawano w pelni sprawny skuter.
W Niemczech funkcjonuja takze tak zwane tanie sklepy, czesc z nich prowadzi Rotes Kreuz lub Diakonie.
W sklepach takich asortyment zmienia sie bardzo szybko, bowiem mozna tam kupic naprawde rozne rzeczy z wyposazenia domu za bardzo niskie ceny.
Swietna gratka jest takze sledzenie ogloszen drobnych na niemieckim E-bay. Czesto zdarza sie, ze jakies biuro czy firma wymieniaja cale umeblowanie i wydaja rzeczy w dobrym stanie kazdemu, kto sie zglosi i sam je sobie odbierze.
Pare linkow, ktore pomoga Ci w poszukiwaniach:
http://kleinanzeigen.ebay.de/anzeigen/s-zu-verschenken/c192
http://kleinanzeigen.meinestadt.de/deutschland/sonstige/zu-verschenken
http://www.quoka.de/kleinanzeigen/zu-verschenken-kostenlos-abzugeben/cat_0.html
http://www.gratisverschenken.de/

wtorek, 19 czerwca 2012

Zobaczysz, ze wrocisz na starosc do Polski...

Wielokrotnie slyszelismy takie komentarze. Ale czy ja chce tam wrocic?
Nie
Mieszkajac jeszcze w Polsce w pamieci pozostalo mi widmo ludzi starszych, na emeryturach, ktorzy zamiast cieszyc sie reszta zycia wolna od pracy, wydawali sie raczej pogodzeni z tym, aby w miare godnie je "dozyc" do konca. Tak na prawde emeryt z powodow finansowych ale i mentalnosci zadowalal sie siedzeniem przed telewizorem, czytaniem gazet, spotkaniem na lawce w parku lub na osiedlu, uprawianiem dzialki lub chodzeniem do kosciola. Niewielu spelnialo swoje marzenia, niewielu probowalo poznac cos nowego, zrobic cos innego, wyjsc z domu. To wlasnie sprawialo wrazenie, jakby starsze osoby chcialy tylko zeby je pozostawic w spokoju, jakby chcialy sie ukryc.
Po przyjechaniu do Niemiec uderzylo mnie to, jak wiele osob starszych tutaj jest aktywnych praktycznie do konca swoich dni. Niesamowity kiedys dla mnie widok moze 70-letniej pani, prowadzacej Mercedesa cabrio, czy terenowki, wspanialy widok grup starszych osob wedrujacych po miescie, gorach, nad jeziorkiem, czy po parku z kijkami do wandern'ingu, jezdzacych rowerami, motocyklami, siedzacych po knajpach, restauracjach, grajacych w tenisa, uprawiajacych joge, taniec towarzyski, jezdzacych po calym Swiecie, grajacych w pilke nozna w klubach seniora - teraz to wszystko jest dla mnie normalne. Nawet osoby niepelnosprawne ruchowo, mimo ze wymagaja wozkow, czy pomocy innych osob wykonuja wiele bez jeczenia i z takim usmiechem, ze az milo popatrzec.
Zapewne wiele osob skomentuje, ze "jak sie ma pieniadze, to latwo w ten sposob zyc", ale tu nie chodzi o pieniadze, lecz o mentalnosc. Nikt mnie nie przekona, ze zeby wychodzic codziennie rano na spacer czy rower trzeba byc bogatym, nikt mi tez nie wmowi, ze wyjscie na mecz reprezentacji kraju do knajpy ze znajomymi i bawienie sie w przebraniu kibica przy jednym czy dwoch piwach wymaga majatku. Nie sadze, aby kopanie pilki na boisku szkolnym przez grupe emerytowanych panow kosztowalo cos wiecej niz ich czas i checi....
Wiec odpowiadam z pelna swiadomoscia - nie chce na starosc wracac do Polski, nie chce chowac sie w domu, miec za jedna z niewielu rozrywek plotki w kolejce do lekarza. Chce zyc tu tak samo, jak ci starsi ludzie, ktorych widuje na codzien i cieszc sie z kazdego dnia.

niedziela, 17 czerwca 2012

Als ich nach Deutschland kam

Kiedy przyjechalam do Niemiec jedyne co potrafilam to liczyc do 10, tak, nie, dziekuje, dzien dobry i do widzenia.
Jak najszybciej nauczyc sie jezyka niemieckiego? W moim przypadku byla to kwestia koniecznosci. Oczywiscie, ze posiadam dekoder (to nie reklama) Cyfry, internet itp., itd, ale....nie odpalam polskiej telewizji, bo nie ma nic prostszego w nauce jezyka niemieckiego jak ogladanie niemieckich programow telewizyjnych i sluchanie niemieckiego radia (w drodze do pracy lub w niej samej).
Oczywiscie dobrze jest tez probowac rozmawiac po niemiecku na ulicy, w sklepie, czy u klientow. Niemcy to cierpliwy narod, nawet jesli nie mowisz gramatycznie staraja sie Ciebie zrozumiec, jesli poprosisz lub sami zaproponuja, to takze chetnie Cie poducza lub poprawia w mowie lub pismie. I NIKT sie z Ciebie nie bedzie tu nabijal.
Nasza corka jezyka niemieckiego nauczyla sie w szkole, lecz nie dzieki kursom dla obcokrajowcow (ktorych nie miala), lecz normalnym lekcjom, w ktorych uczestniczyla wraz z dziecmi redzennych mieszkancow Niemiec,a takze co wazne - dzieki kontaktom z dziecmi po lekcjach, a po czasie takze dzieki dodatkowym lekcjom gramatyki w szkole niemieckiej dla dzieci obcokrajowcow. Aktualnie pisze i mowi lepiej niz niejeden student w Polsce po ukonczeniu filologii germanskiej :)
Jesli nie sprobujesz, to nie wiesz. To nie takie trudne :)

czwartek, 7 czerwca 2012

Troche bardziej "lightowo" -niemiecka muzyka POP

Mieszkajac jeszcze w Polsce z lekkim skrzywieniem ust sluchalismy niemiecko-jezycznych piosenek.
Aktualnie mozna powiedziec, ze nie tylko przyzwyczailismy sie do brzmienia jezyka uzywajac go na codzien, ale mamy swoje ulubione piosenki i nie pisze tu absolutnie o folku na potrzeby folkfest, lecz o muzyce POP :)

Zapraszam, moze niektore z nich spodobaja sie i Wam :)



Culcha Candela - Berlin City Girl  (absolutny standard, ilu z Was wie, ze glownym wokalista i liderem zespolu jest chlopak urodzony pod Wroclawiem?)
Cassandra Steen featuring Adel Tawil - Stadt (wspaniala muzyka, pelny tolerancji i walki o nia tekst)
Culcha Candela - Von Allein (piosenka pojawila sie przed samym Euro 2012 i swietnie ukazuje miedznarodowego ducha sportu w chlopakach-poszukajcie w videclipie takze polskiej flagi :) )
Seeed: "Ding"  (absolutnie genialny ironiczny obraz mezczyzny-macho)
Die Fantastischen Vier - Die Da!?! (stare jak swiat, ale czy "chlopaki" nie sa fantastyczni?)
Die Fantastischen Vier-Sie Ist Weg (takze dosc stary numer, ale mimo wszystko niezly)
Tic Tac Toe - Ich Find Dich Scheisse (dosc stare ale jakze pelne humoru)
Culcha Candela -- Hamma!  (przypominam, ze Hamma to slang i nie ma nic wspolnego z mlotkiem :) )
Culcha Candela -- Monsta ( no a jak ich nie lubic?)

8 euro w Niemczech to jak 8 zł w Polsce co za wyzysk

Na wstepnie chce bardzo podziekowac jednemu z czytelnikow bloga za komentarz, ktory dal mi pomysl na kolejny termat.
Na poczatku, po przyjezdzie odruchowo przeliczalismy wszystkie ceny na zlotowki, co oczywiscie bylo kompletnym szalenstwem, bo co by nam takie przeliczenia dalo, skoro zamierzalismy mieszkac i pracowac tutaj a nie w Polsce. Wiele osob ma taki odruch na poczatku, po jakims czasie jednak czlowiek przyzwyczaja sie do zmian i zaczyna widziec roznice, ktore powoduja to, ze tak na prawde zycie tutaj jest duzo tansze. Pomyslicie sobie, ze bzdury pisze i te 8 euro w Niemczech, to jak 8 zlotych w Polse, ale postaram sie pokazac, ze to jednak nie prawda.

Zalozmy dla rownego i milego oku rachunku, ze piszemy o tych wlasnie 8 euro i 8 zl za godzine.

8 euro  x 8 godzin x 21 dni = 1344 euro
8 zl      x 8 godzin x 21 dni = 1344 zlote

wynajem 2-pokojowego mieszkania (od 45- 65m2) w Stuttgarcie, w zaleznosci od dzielnicy, to cena 350 do 600 euro "na cieplo" (zrodlo immowelt.de) do tego dochadza czasem koszty najecia (woda, smieci , prad, sprzatanie, Hausmeister itd), usrednijmy to do 200 euro z gorka.

wynajem 2-pokojowego mieszkania w Poznaniu (od 45 - 70m2), w zaleznosci od dzielnicy, to cena od 1000 do 2500 zlotych (zrodlo olx.pl), do tego dochodza koszty czynszu, usrednijmy do 300 zl., prad, ogrzewanie, woda, dajmy na to, ze srednio na 1 osobe bedzie to okolo 250 zl.

Jak widac,osoba, ktora samotnie ma ochote wynajac mieszkanie w Sztutgarcie, zarabiajac 8 euro za godzine bedzie w stanie po oplaceniu mieszkania wyzywic sie, zas osobie chcacej wynajac mieszkanie w Poznaniu moze nie starczyc na jego oplacenie.

Sa to jednak bardzo zmienne ceny, na podstawie ktorych porownanie wypada bardzo enigmatycznie, porownajmy wiec cos innego, na przyklad ceny roznych produktow.

1 litr ropy do diesla: 1,50 euro - 5,59 zlotych
1 paczka tanich papierosow 4,90 euro - 9,5 zlotych
1 ksiazka w przecenie 5 euro - 15 zlotych
1 najtanszy notebook dowolnej firmy 399 euro - 1400 zlotych
cena zestawu ksiazek do 5 klasy szkoly podstawowej - 0 euro (szkola daje ksiazki) - okolo 250 zlotych
cena zestawu lekow dla dziecka w razie zachorowania np na zapalenie oskrzeli: 0 euro (dzieci do 18 roku zycia za leki nie placa) - od 40 zlotych w gore.
1 koszulka w NewYorker: 9,99 euro - ta sama koszulka w Polsce 40 zlotych
1 wejsciowka na otwarty basen dla dziecka: 3 euro - 8 zlotych

I tak mozna by bylo mnozyc przyklady w nieskonczonosc...
A teraz zapewne uslysze zarzuty, ze jak sie przeliczy te ceny z euro na zlote, to wyjdzie to samo a nawet czasem w Niemczech wiecej... otoz NIE, bo przeciez umowilismy sie na poczatku tego posta, ze porownujemy ta konkretna sytuacje, w ktorej osoba mieszkajaca w Niemczech zarabia 8 euro za godzine, natomiast osoba mieszkajaca w Polsce zarabia 8 zlotych na godzine.
Wniosek nasuwa sie sam - 8 euro to nie wyzysk :) 8 zlotych za godzine to wyzysk.

piątek, 25 maja 2012

Tolerancja Muzumanow-odpowiedz na post

Pozwole sobie zacytowac:

Mam pytanie jak wyglada tolerancja odnośnie muzułmanów, bo ja słyszę niepochlebne opinie o nich. Że żyją na socjalu, kradną, wzniecają zamieszki. Jak to naprawdę wygląda?

Powiem szczerze, ze nie wiem jak jest w innych regionach Niemiec .W naszym regionie jest wielu muzumanow, sama poznalam wielu i szanuje ich oraz ich rodziny, tak samo jak oni szanuja mnie :)
Czy "zyja na socjalu", jak kazdy mieszkaniec Niemiec, czesc zyje przy pomocy zasilkow, czesc nie.
Nie wzniecaja oni zamieszek (w naszej okolicy), nie kradna, nie okazuja braku szacunku wobec kobiet (niemuzumanskich i muzumanskich). Poznalismy wiele osob o roznych wyznaniach, mamy szczescie sie z nimi przyjaznic lub kolegowac i powiem otwarcie, ze sa to osby mile, pracowite i zupelnie rozne od tego, co przedstawiaja ochoczo tabloidy o pochodzeniu katolickim w Polsce.
Nie wiem co wiecej mogla bym napisac na ten temat, bo mieszkajac tu  po prostu nie mam problemow ani z wyznaniem innych ludzi, ani w zwiazku z ich pochodzeniem :) Mam nadzeieje, ze pomoglam, jesli nie, to prosze zadac bardziej szczegolowe pytania, postaram sie na nie odpowiedziec.

Szkola w Niemczech odslona druga-odpowiedz na pytanie

Pozwole sobie zacytowac pytanie z komentarza:
 Mogła by pani opisać szkołę w Niemczech. Chodzi mi o odpowiednik polskiego Technikum. Jakie jest podejście do sprawy? Czy uczą się tyle co w Polsce, czy mogą się swobodnie skupić na swoim fachu? Jak wygląda sprawa z przedmiotami typu biologia, chemia czy są aż tak rozszerzone jeśli chodzi o naukę jak w Polsce>
W Niemczech szkola podstawowa (Grundschule) zaczyna sie, kiedy dziecko ma od 5 do 6 lat.
W klasie mojej corki roznica wieku wynosi 3 lata :)

Tez pozwole sobie zacytowac pewien szacowny serwis, jako ze nie jestem specjalista:

Szkoła średnia

Skończywszy szkołę podstawową, dzieci przechodzą do jednego z trzech rodzajów szkół:
  • Hauptschule (po 10 klasie) - przygotowuje uczniów do edukacji zawodowej i kończy się Hauptschulabschluss. Ten rodzaj szkoły jest dla uczniów mniej zdolnych. Absolwenci zazwyczaj zaczynają praktyki (Lehre) w rzemiośle ręcznym, które czasem mogą być połączone z nauką w Berufsschule.
 Tu wrzuce swoj komentarz, to nie jest szkola dla "dzieci mniej zdolnych" lecz odpowiednik polskiego techinum lub zawodowki.
  • Realschule (po 10 klasie) - zapewnia szerszy zakres nauczania i kończy się Realschulabschluss. Szkoła ta jest przeznaczona dla tych, którzy chcą udać się na praktykę w handlu lub w niektórych zawodach medycznych. Kładzie większy nacisk na naukę matematyki i języków obcych niż na zdolności manualne.
Stanowczo polskie technikum lub liceum zawodowe, po ktorym mozna doksztalcic sie, zrobic mature i pojsc na studia.
  • Gymnasium (po 12 lub 13 klasie) – przygotowuje uczniów do kształcenia wyższego i kończy się Abitur (odpowiednik matury, stanowiący o możliwości uczęszczania na studia). Jest to najbardziej wymagający rodzaj szkoły, w którym odbywa się 32-40 godzin lekcyjnych w tygodniu i zmusza uczniów do wytężonej pracy w domu.
Wszystkie z tych szkol klada nacisk na nauke, jednak nie kazdy ma predyspozycje do pozostania inzynierem lub lekarzem.
 Jesli wiec chcesz znac moje zdanie, zapisz dziecko do Realschule, bez wzgledu jaka dalsza droge ono wybierze, zawsze bedzie mialo otwarte drzwi zarowno do zawodu jak i do studiowania.
A konkretniej odnosnie zawodu dodam, ze w Niemczech zawod sie liczy, nie wazne, czy jest to zawod malarza, czy flizera, czy tez fryzjerki. Szkola w tym kierunku nie tylko ksztalci nasze dziecko, ale i ma ono platne  praktyki. Wiec mozna smialo powiedziec, ze nie przeszkadza, lecz pomaga naszym dzieciom to, ze moga  dostac dobrze platny zawod i dobrze sie go nauczyc.

środa, 23 maja 2012

Tolerancji ciag dalszy-odpowiedz na pytanie

W komentarzach pojawilo sie zapytanie, ktore pozwole sobie zacytowac:
Hmm...nie wiem jak zadać Pani pytanie nie do końca dotyczące posta i dlatego piszę w komentarzu..choć jest to trochę na temat. Jak w Niemczech jest traktowane słuchanie cięższej muzyki, jak np.Rammstein?
W Polsce przyznanie się do tego jest często równoznaczne z zaklasyfikowaniem przez przeciętnego obywatela (zwłaszcza na wsi) do satanistów, okultystów,neofaszystów i kto wie czego jeszcze... I nie chodzi mi o bycie w subkulturze,ubranym od stóp do głów w czerń i łańcuchy, tylko po prostu o gust muzyczny. Interesuje mnie, jak taki zwyczajny Niemiec to postrzega? Czy można zrujnować sobie opinię,zwłaszcza,że nie jest się już nastolatkiem?:)
Wiec (nie zaczyna sie zdania od "wiec") u nas na poludniu nie tylko nikt nie ocenia gustow muzycznych, zainteresowan, nie przypisuje nikogo do zadnych grup czy subkultur. Nie jest istotne czy dotyczy to osoby doroslej, czy dziecka. Byle by nie zaklocac ciszy nocnej i ciszy w tak zwanym czasie wypoczynku, ktora oczywiscie jest tu uregulowana.
Co wiecej, zarowno w urzedach, powaznych firmach, bankach, jak i w kazdym miejscu niczym niezwyklym jest posiadanie tatuazy i piercingu. Nie kojarzy sie to odwrotnie do Polski ze swiatem przestepczym, czy kryminalna przeszloscia.
Wielokrotnie w Banku bylam obslugiwana przez doradcow klienta, ktorym pod zgrabnym kolnierzem, czy na przedramieniu jawily sie pieknie wykonane tatuaze zas w uszach -kolczyki.
Bylam tez swiadkiem tego, jak do studia tatuazu, w ktorym sama czekalam na swoj pojawila sie matka z 17-letnia corka aby na urodziny pomoc jej wybrac tatuaz.
Dla wiekszosci osob moze byc to szokujace, tutaj nie ma w tym nic dziwnego.
Na ulicach ludzie ubieraja sie tak, jak im sie to podoba i nie wyobrazam sobie, zeby im ktos na to zwrocil uwage, nawet, jesli ich stroje jawily by sie jako czarne, gotyckie plaszcze obwieszone lancuchami.
Poza tym oczywiscie Niemcy uwielbiaja sie bawic, wiec widok chlopaka w "Bawarkach", czy dziewczyny w tradycyjnym stroju bawarskim spacerujacych po ulicach nikogo nie dziwi, tym bardziej, ze tutaj w zasadzie "co chwile" wypada jakies swieto lub okazja do zabawy.
W szkolach takze panuje swoboda stroju, wazne jest przestrzeganie paru zasad: dziewczynki moga sie malowac, miec dlugie, kolorowe paznokcie, pofarbowane na kolory teczy wlosy, ale nie powinny ubierac na siebie strojow odslaniajacych bielizne lub wyzywajacych, zbyt duzych dekoltow, czy zbyt krotkich (i mam na mysli ledwo zakrywajace tylek) spodenek, sukienek czy spodnic. Dzieki temu dzieci zamiast skupiac sie na buncie, dotyczacym wygladu w okresie dorastania przechodza przez niego gladko i zajmuja sie nauka.

Nie wiem czy wyczerpujaco odpowiedzialam na zadane pytanie, ale mam szczera nadzieje, ze przynajmniej nakreslilam obraz tego, jak bardzo tolerancyjne jest nasze otoczenie.

poniedziałek, 21 maja 2012

To jak to jest z ta religia?

W Niemczech istnienie i funkcjonowanie tolerancji religijnej jest realne i faktyczne. Oczywiscie istnieje odsetek oszolomow, ale po prawdzie z lupa by ich szukac.
Nie spotkalam sie osobiscie z komentarzami, dotyczacymi stroju, czy zwyczajow religijnych konkretnych grup. Nie slyszalam takze, aby ktokolwiek uskarzal sie na to, ze do domu przychodzi mu ksiadz po koperte, lub Swiadkowie Jehowy. Muzumanie, ktorych tutaj nie brakuje, nie sa traktowani gorzej, sami tez nie narzucaja swoich zwyczajow otoczeniu. Dla nikogo nie jest dziwne, ze do szkoly przychodza mlode dziewczynki z hustami na glowach, ze ktos sobie wyszywa pentagramy na kurtce z napisem "I love Satan", czy tez wzorem Madonny z lat 80 obwiesza sie krzyzami.
Dzieci w szkole maja rzeczywisty wybor miedzy zajeciami z religii a etyka lub zajeciami ze szkolnym socjologiem.
Kazde otwarte wystapienie, ktore mozna uznac za uwlaczajace godnosci i swobodzie osobistej mozna natychmiast zglosic na Policje, ktora nie tylko potraktuje zgloszenie powaznie, ale i dopilnuje w uzasadnionych wypadkch ukarania "sprawcy".
Przyjezdzajac do Niemiec kazdy deklaruje, czy przynalezy do kosciola, taka deklaracja niesie za soba konsekwencje oplacania podatkow. Nie ma potrzeby, aby ochrzczone przez rodzicow w niemowlectwie dzieci, kiedy wejda w wiek dorosly ganialy sie po kosciolach w celu podpisywania aktow apostazji. Wszystko reguluja przepisy, ktore pozwalaja kazdemu czlowiekowi w dowolnym momencie zycia zglosic przynaleznosc do kosciola, badz jej brak.
Mimo, iz w regionie, w ktorym mieszkam w wiekszosci szkol wystepuje religia Ewangelicka, nauczyciele nie namawiaja rodzicow ani dzieci niewierzacych lub innych religii do udzialu w zajeciach pod pretekstem (z ktorym sie spotkalam w Polsce) niewinnego pokazania "z czym to sie je"-"przeciez to jikomu nie zaszkodzi".
Rowniez lekcje, dotyczace wychowania seksualnego nie opieraja sie na wykladach religijnych i czystosci sumienia oraz odpowiedzialnosci przed Bogiem, lecz prowadzone sa w sposob rzeczowy i kompetentny.

A teraz cos, co osobiscie mnie zdziwilo i na prawde pozytywnie zaskoczylo, czyli Diakonie Kościoła Ewangelickiego. Sa to organizacje podlegle jak sama nazwa mowi Kosciolowi Ewangelickiemu. Z doswiadczenia w Polsce czlowiek wie, ze organizacje koscielne chetnie pomagaja, ale swoim owieczkom, najchetniej z wlasnej parafii, a jeszcze chetniej w sprawach ducha, bo na sprawy ciala "kosciol jest za biedny" (ironia). Otoz tutaj jest inaczej. Do Diakonii po pomoc w bardzo wielu sprawach moze usdac sie kazda osoba. Pomagaja one takze kobietom, ktore chca dokonac aborcji, bez nawracania ich i oceniania. Duza pomoca sluza rodzinom w ciezkiej sytuacji finansowej, udostepniaja swoich prawnikow oraz psychologow, a wszystko to nieodplatnie i bez pytania o rodzaj wyznania lub jego brak. Mysle, ze Polski Kosciol Katolicki mialby sie czego od nich uczyc.

O tym,jak bardzo Niemcy sklonni sa walczyc o swoja swobode wyznan, oraz jak mocny nacisk klada na tolerancje mozecie sobie przeczytac chocby w w jednym z artykulow zamieszczonych przez polskiego "Racjonaliste" http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2204 .

niedziela, 20 maja 2012

Motocyklisci w Niemczech

A teraz troche bardziej lightowy temat, z gatunku "Hobby".

W Polsce weekendy zazwyczaj spedzal czlowiek na robieniu porzadkow, prasowaniu, robieniu wiekszych zakupow, ewentualnie na pojsciu do kina. (jak byly na to pieniadze).

W Niemczech "zarazilismy sie" jednym z bardziej popularnych tu zajec, jakim jest jezdzenie motocyklem.
Po roku dorobilismy sie swojej pierwszej Yamachy FZR600R. Byla brzydka, uzywana i wtedy jeszcze.... niebieska. (fuj)

Wielu Niemcow poza standardowym samochodem posiada takze pojazd zwany motocyklem. Nie sa to tak znikome odsetki jak w Polsce, lecz doslownie tlumy. Na wyposazeniu garazu niemieckiego znajduje sie samochod (lub dwa), motocykl (lub kilka) i komplet rowerow dla calej rodziny.

Z poczatku byl to dla mnie szok. W Polsce motor kojazy sie glownie z "dawca nerek". Tutaj jest inaczej.
Na poczatku podeszlam do pomyslu zakupu motocykla jak do przytuelnia sie do jeza, ale stwierdzilam, ze skoro juz tak bardzo radykalnie zmieniamy nasze zycie przeprowadzajac sie na stale do innego kraju, to czemu nie mieli bysmy miec motoru?

Sezon motocyklowy zaczyna sie tutaj w momencie, kiedy temperatura osiagnie minimum 15 C. Mozna wtedy zaobserwowac, ze na drogach miejskich i miedzymiastowych pojawiaja sie nie tylko pojedynczy motocyklisci, ale ich cale grupy.
Zwyczajowo  grupy takie spotykaja sie w umownych "treffenpunktach" (zazwyczaj ogrodki piwne, konkretne restauracje przydrozne), rozpoczynaja dzien od wypicia kawy i wyznaczenia trasy, ktora wspolnie przejada w ciagu kolejnych kilku godzin.
W naszym regionie, chyba najbardziej popularnym a nawet wrecz legendarnych treffenpunktem jest Glemseck.
Co weekend w okresie od wczesnej wiosny, po pozna jesien przybywa tu dziennie kilkaset osob. Ludzie przyjezdzaja i odjezdzaja, aby zastapili ich inni. Mozesz spotkac tu zarowno motocyklistow sportowych (takze tych, ktorzy jezdza na torze Hockenheim, na torach Francji, Hiszpanii i Wloszech), jak i cale mnostwo czlonkow tak zwanych klubow motocyklowych (tak, bywaja takze Hells Angels), motocyklistow podrozujacych ze swoimi rodzinami (male dziecko na siedzeniu pasazera a nawet psi pupil w koszu to nic dziwnego). To wszystko dopelnione jest wspaniala atmosfera spokoju i przyjazni, wzjemnej pomocy i tolerancji.
Nic dziwnego, ze mieszkancy poludniowych Niemiec tak sobie ukochali sporty motocyklowe. Zarowno bowiem kierowcy samochodow, jak i innych pojazdow przemierzajacych trasy poludnia Niemiec szanuja motocyklistow i nie nastaja na ich bezpieczenstwo.
Do tego trzeba przyznac, ze najpiekniejsze trasy, jakie motocyklista moze sobie wymarzyc znajduja sie wlasnie tutaj. Najostrzejsze zakrety, jakich moglby pragnac w duzej ilosci sa WLASNIE TUTAJ, najwiecej treffenpunktow, przyjaznych motocyklistom jest wlasnie tutaj.

Wiec czy zaluje naszego nowego hobby? NIE :) A kiedy nasze dziecko dorosnie do robienia prawa jazdy, oboje zadbamy o to, aby obejmowalo ono takze motocykl :)


Polecane strony dla Emigracji

Swego czasu szukalam stron, dzieki ktorym uzyskam odpowiedzi na podstawowe i bardziej skomplikowane pytania dotyczace zycia za granica. (mam nadzieje ze teraz i moja pomoze niektorym osobom).

  • Jedna z popularniejszch stron skierowanych glownie do osob mieszkajacych w Niemczech lub zamierzajacych tam wyjechac jest portal  "My Polacy". Dzieki forum mozna tam zadajac pyanie uzyskac na nie odpowiedz od osob, ktore "wiedza co pisza", bo opieraja sie na swoim doswiadczeniu. Niestety mozna takze trafic na wielu oszolomow, cwaniakow i oczywiscie chamskie komentarze. Jednak na forum (szczegolnie w dziale "Pomoc") trafiaja sie tak zwane "perelki", ktorych warto posluchac. W portalu tym na pewno nie warto szkac pracy, bowiem skupia sie on raczej na funkcjach towarzyskich. http://www.mypolacy.de
  • Ostatnio odkryta przeze mnie strona, na ktorej mozna znalezc oferty pracy oraz wspolpracy (nie tylko w Niemczech) z dobra baza ogloszen i podanymi stawkami:  http://www.poloniusz.pl/praca/
  • Dobry w miare informator prawno-rozliczeniowy: http://www.finanzamt.pl/
  • http://forumprawne.org/niemcy/
Moze Ci sie wydawac, ze podalam niewiele linkow, ale w tych kilku doslownie zawarta jest wiekszosc tematow, ktore moga Cie interesowac.

Jak Niemcy opiekuja sie emigrantami

Panstwo Niemieckie jest otwarte i przyjazne dla kazdej osoby, ktora wykazuje chec pobytu w nim na dluzszy okres czasu, ktora chce i umie dostosowac sie do zasad tu panujacych, ktora wychowuje swoje dzieci w duchu tolerancji i umozliwia zarowno im, jak i samej sobie wtopienie sie w spoleczenstwo niemieckie.

Niemieckie szkoly z radoscia i otwartymi ramionami przyjmuja dzeci obcokrajowcow udzielajac im pomocy i porad dotyczacych rozwijania zainteresowan dziecka, rozwoju jezykowego, udostepniajac ksiazki i materialy do nauki za darmo. Szkoly bardzo czesto organizuja wszelkiego rodzaju wyjazdy zwiazane z nauka lub zabawa, na ktore jesli rodzica nie stac czesto lozy pieniadze Land lub Miasto, w ktorym dziecko jest zameldowane.

Niemcy szanuja prace, nie jest istotne w jakiej branzy pracujesz i w jakim charakterze, zawsze spotkasz sie z uprzejmoscia, szacunkiem i godna placa. Wyjatek stanowi tu praca (niestety) dla malych firm prowadzonych przez innych przyjezdnych. Nie mysl, ze jestem stronnicza, jest to tylko i wylacznie moje spostrzezenie oparte na wlasnych doswiadczeniach.

Jesli zdecydowales sie juz wyjechac do Niemiec zabierajac przy tym swoja rodzine, to wiedz jedno, jesli tylko pokazesz sie od jak najlepszej strony, podejmiesz jakakolwiek prace (nawet na wlasny rachunek), wyslesz dzieci do szkoly, zapiszesz sie na jeden z wielu oferowanych tutaj kursow jezykowych lub szkolen zawodow, mozesz byc pewien, ze nawet jesli "powinie Ci sie noga", to Panstwo Niemieckie pomoze Ci utrzymac Twoja rodzine, pomoze Ci uzyskac przeszkolenie w innym dostepnym zawodzie, na ktory jest zapotrzebowanie i zapewni minimum niezbedne do normalnego egzystowania na jego terytorium.
Co to oznacza w praktyce?

Mozesz na przyklad uzyskac dofinansowanie do nauki jezyka niemieckiego (oznacza to, ze za intensywna nauke, prowadzona przez wyszkolonego nauczyciela i przygotowanie do egzaminow panstwowych placi urzad).
Podejmujac sie uczestniczenia w takim kursie, posiadajac przy tym na przyklad swoja jednoosobowa dzialnosc gospodarcza o niewysokich ale regularnych dochodach bedziesz otrzymywal od Urzedu zarowno sprawdzone oferty zainteresowanych Twoja dzialalnoscia klientow, jak i propozycje dodatkowego zatrudnienia w ramach na przyklad niepelnego etatu, umowy o prace na godziny, czy MiniJob. Poza tym, Urzad w razie koniecznosci wspomoze Twoja prace wyrownujac finansowo utrzymanie Twoje i Twojej rodziny do minimum ustalonego na podstawie Twoich i Twojego wspolmalzonka dochodow, dodatkow, wydatkow mieszkaniowych oraz wydatkow na ogrzewanie. Oczywiscie pomoc taka zostanie Ci przydzielona dopiero wtedy, kiedy sobie na nia zapracujesz. Wiec jesli chcesz po prostu skorzystac z socjala zaraz po przyjezdzie do Niemiec, siedziec w socjalnym mieszkaniu popijajac piwko i kasowac niemieckie pieniadze, to wybij to sobie z glowy.

sobota, 19 maja 2012

Prawo jazdy po niemiecku

Zdecydowales sie przyjechac do Niemiec i pozostac tu na dluzej lub na stale, pech chcial ze nie dorobiles sie jeszcze prawa jazdy na samochod albo tez posiadasz takowe, jednak stales sie w Niemczech fanem motocykli (bardzo czeste zjawisko u osob, ktore tu zamieszkaly). Chcesz miec prawo jazdy i zastanawiasz sie jak drogo Cie to wyniesie... wiec jedno jest pewne, jesli juz zameldowales sie w Niemczech nie mozesz "oszukiwac systemu" i robic prawa jazdy w Polsce. Dlaczego? Bowiem zgodnie z prawem niemieckim aktualnie jestes mieszkancem Niemiec i jako takiego obowiazuja Cie przepisy tu panujace. Czyli jednym slowem nie kombinuj.
Wiele szkol jazdy w Niemczech posiada materialy do nauki w jezyku Polskim, sam egzamin teoretyczny takze mozesz zdawac w tym jezyku. Czesto mozesz nawet natrafic na polskiego instruktora lub szkola zaproponuje Ci mozliwosc wozenia ze soba na zajecia i jazdy osoby towarzyszacej, ktora bedzie Twoim tlumaczem.
Koszty prawa jazdy w Niemczech wahaja sie od 1200 do 2500 Euro, wszystko zalezy od tego ile godzin jazdy wykupisz i do jakiej szkoly sie zapiszesz. Pewnie teraz sobie pod nosem krecisz glowa: jaki glupi wywalil by tyle kasy na prawo jazdy? Coz, po pierwsze nie masz specjalnie wyjscia skoro juz tu mieszkasz, po drugie policz sobie czy oplaca Ci sie kombinowac i robic prawo jazdy w Polsce.
Oto kilka podstawowych powodow, dla ktorych nie powinienes tego robic:
- jesli pracujesz na terenie Niemiec policz sobie wszystkie te dni, w ktorych nie pojdziesz do pracy, bo wlasnie bedziesz siedzial w Polsce na zajeciach z prawa jazdy i samych jazdach.
- jesli jestes tu zameldowany i chcesz,zeby Twoje nowe, zrobione w Polsce prawo jazdy bylo wazne, musisz sie stad wymeldowac i robic prawo jazdy w Polsce, w miejscu zamieszkania, zameldowac sie spowrotem mozesz dopiero kiedy je uzyskasz, inaczej nie bedzie ono wazne, zgodnie bowiem z niemieckimi przepisami czlowiek mieszkajacy w Niemczech nie moze robic prawa jezdy poza miejscem zamieszkania,
- przelicz sobie koszty jakie poniesiesz na przejazdy na egzaminy w Polsce
- pomysl tez o niemilych statystykach osob zdajacych na prawo jazdy w Polsce, ile znasz osob, ktore zdaly tam za 1 razem? Legendarna jest juz przeciez wysoka niezdawalnosc w Polsce.
- jesli chcesz w przyszlosci mieszkac na dluzej lub na stale na terenie Niemiec, warto zebys jednak poznal zasady ruchu drogowego i znaki, ktore roznia sie od tego co jest w Polsce.
Czy juz kiedy policzysz sobie wszystkie koszty zwiazane z kombinowaniem "jak tu zrobic prawo jazdy w Polsce", a na drugiej szali polozysz cene prawa jazdy w Niemczech, to nie podoba Ci sie jednak ta druga opcja? Zastanow sie dobrze zanim podejmiesz decyzje :)

Ile zarabia sprzataczka?

Sprzatanie w Niemczech to dobra praca. Nie ma w niej nic uwlaczajacego godnosci. Osoby, ktore dobrze i uczciwie wykonuje swoja prace moga liczyc na dobry zarobek.

Niemieckie domy i biura sa czyste nawet zanim sie je posprzata. Glownie wiec praca polega na starciu kurzy, odkurzeniu i przemyciu podlug, wymyciu armatury. Godzina pracy osoby sprzatajacej na poludniu Niemiec to kwota od 10-15 Euro netto.
Osoba sprzatajaca traktowana jest zazwyczaj przez klienta jak swego rodzaju "gosc", czyli z szacunkiem.
Serwisy sprzatajace to najczesciej jednoosobowe, tak zwane male firmy, zarejestrowane i ubezpieczone, ktore wykonuja swoje prace na podstawie pisemnych badz ustnych Auftragow. Zazwyczaj klienci takiej osoby sa regularni, co oznacza, ze w ustalonych dniach, ustalonych godzinach i na ustalony czas osoba sprzatajaca pojawia sie w danym domu lub biurze, zazwyczaj ma niego wlasny klucz i wykonuje umowione wczesniej prace.

Poczatkujace osoba nie powinny "kupowac" klientow od innych. Wiele takich ofert mozna znalezc w internecie i przyznaje, ze nie ma to najmniejszego sensu. Zapotrzebowanie na pomoc w domu jest w Niemczech tak duze, ze wystarczy zamiescic ogloszenie w prasie i mozna sie spodziewac wielu telefonow. Jesli nie znasz jezyka niemieckiego, ale potrafisz sie dogadac po angielsku, Twoj pocencjalny klient niebedzial mial nic przeciwko temu.
Kiedy juz uzyskasz pierwszych klientow mozesz byc pewien, ze poleca Cie oni swoim znajomym. Dzieki temu juz po krotkim okresie czasu nie tylko bedziesz mial pelny grafik na caly tydzien,ale takze bedziesz sobie mogl pozwolic na wybrednosc... czyli wybieranie tych klientow, ktorzy zgodza sie na podniesienie stawki, albo mieszkaja najblizej Ciebie, albo tez maja nawieksza ilosc godzin.

Czasem dodatkowo, jesli tak sie umowisz z klientem masz do wykonania takie prace jak:
wyniesienie smieci, prasowanie, zmiane poscieli, umycie lodowki, puszczenie prania lub zmywarki, skoszenie trawnika. Ale pamietaj, ze zakres Twojej pracy to sprawa miedzy Toba a twoim klientem.

W Niemczech mozna sie spotkac takze z wieloma firmami sporzatajacymi, ktore "daja prace" osobom sprzatajacym. W praktyce wyglada to tak, ze i tak musisz miec swoja wlasna zarejestrowana dzialalnosc gospodarcza, oplacac ubezpieczenia i odprowadzac podatki, do tego nie masz wplywu w zasadzie na wybor klienta, do ktorego Cie taka firma wysle, masz inne obowiazki, podobne stawki i rozliczasz sie przez rachunki.
Moim zdaniem jest to forma pracy dla osoby, ktora nie przyjezdza tu zarobic, lecz dorobic. Ale to juz musisz sprawdzic sam.

Innym typem pracy sprzatajacej jest stanowisko Zimmermäadchen. W tej pracy w prawdzie stawki sa nizsze (okolo 8 Euro netto za godzine), jednak mozesz sie spodziewac ze zostaniesz zarejestrowany, dostaniesz umowe o prace a twoja praca bedzie polegala glownie na porzadkowaniu pokoi goscinnych w hotelach. Czas takiej pracy jest czesto zmianowy, konieczny jest grafik a kazda ze sprzatajacych w hotelu osob ma do obsluzenia konkretna ilosc pokoi w konkretnym czasie.

Z wielu form zatrudnienia w tej branzy polecam takze tak zwana "Mini Job". Jest to rejestrowalna forma zatrudnienia, od ktorej nie sa odprowadzane skladki na ubezpieczenie, ale daje Ci bezpieczenstwo w razie kontroli wszelkiego rodzaju urzedow. Najczesciej ten typ umowy proponuja piekarnie, sklepy, szkoly. Godziny pracy w takich miejscach sa z gory ustalane i nie podlegaja zmianom, stawka miesieczna nie moze wyniesc wiecej niz 400 Euro, kwota wskazana w umowie z klientem jest kwota stala, bez wzgledu na to, czy wywiazesz sie z ilosci godzin czy nie. Takich klientow mozesz miec w miesiacu tylu, ilu chcesz.

piątek, 18 maja 2012

Kup Pan Auto z Niemiec....

Od kiedy mieszkamy w Niemczech wiemy, ze samochodow z komisow lepiej nie brac.
Dlaczego? No pewnie dlatego, ze komis, ktory kupuje co leci (doslownie) wystawia samochody roznego  pochodzenia, czasem doslownie wszystko co skupil rozzucajac ulotki za szybami . Mozna tam znalezc nawet takie samochody, ktore prawdopodobnie nie przeszly by przegladu niemieckiego TÜV, lub wymagaly by tak kosztownych zmian, ze ich wlascicielom nie oplacalo by sie ich wprowadzac.

Komis nie ponosi odpowiedzialnosci za stan samochodu, nie obchodzi go rekojmia, jesli nawet ma na sprzedaz samochod, ktory Ci sie spodoba, raczej nie sprzeda go do uzytku na terenie Niemiec. Jedynie na export.
Sa jednak alternatywy: uzywane samochody mozna kupic na przyklad od autoryzowanego salonu, czy serwisu lub osoby prywatnej.
Jesli wiec chcesz kupic porzadne auto od wlasciciela, nie martwic sie o gwarancje i ewentualne naprawy, to raczej wez sie do roboty i zrob to sam. Posrednicy, szczegolnie polskie firmy doskonale znaja sie na przepisach niemieckich. Zarabiaja na Twojej naiwonosci, wiedza, ze jesli nawet sprowadza Ci wymarzony samochod, to zarobnia nie tylko na jego sprzedazy, ale i na jego naprawie.

Na wlasnym przykladzie poradze Ci, abys samochodu poszukal sam, najlepiej jednak bedzie jesli wydasz te 100 Euro i przejedziesz sie na poludnie Niemiec i kupisz go z dnia na dzien od Niemca bezposrednio.

Kupilam BMW 318I tauring, od 2 wlasciciela, obaj Niemcy, obaj serwisowali auto w serwisach autoryzowanych BMW. Zaplacilam za nie 16 000 PLN. Spisalam umowe standardowa, (kupiona w dowolnym sklepie z gazetami w Niemczech), rekojmia obowiazywala ich przez kolejny rok...

Kiedy przejechalam tym samochodem do Polski na pierwszy przeglad rejestracyjny, serwis po prostu sie zlecial podziwiajac moje cudo. Stwierdzono jednoglosnie, ze wszystko co jest w tym samochodzie wyglada jakby prosto z fabryki wyszlo.
W komplecie od wlascicieli dostalam calutkie kola z alufelgami i oponami zimowymi (taki zwyczaj w Niemczech przy sprzedazy auta), wszystkie ksiazki seriwsowe "od noworodka" po stan obecny a nawet nowe radio z CD i MP3 oraz Navi.

Podsumowujac, gdybym chciala takie auto (nie licze na tak doskonaly stan i prezenty zalaczone do niego) kupic w Polsce musiala bym sie liczyc w wydatkiem w wysokosci 30 000 PLN.

Nie wiesz gdzie szukac samochodu? osobiscie polecam Ci autoscout24.de oraz darmowe gazety lokalne :)

Krytyka na Polaka w Niemczech

A teraz troche prywaty...

Mieszkam z corka i mezem od 2 lat na poludniu Niemiec. Przez pierwszy rok naszego pobytu tutaj spotkalam jedynie 2 osoby pochodzenia polskiego, przy czym obie byly juz to zakorzenione od dluzszego czasu.
Jakis rok temu, pewnego dnia, jak zwykle po pracy pojechalam w trakcie Mittaggu ( czas miedzy godzina 12 a 14) zrobic drobne zakupy w Lidl.
Na parkingu stal bus, ale nie byle jaki, caly porysowany, na polskich blachach, brudny jak jasna cholera... pomyslalam sobie... Ot, przejezdzaja, nie wiedza ze tu "wystawek" nie ma.

Po wyjsciu ze sklepu, w kawiarence na parkingu, przyneleznej do piekarni obok Lidl'a uslyszalam i zobaczylam swoiste polskie zachowanie. 7 facetow, wszyscy brudni, nieoogoleni i najwyrazniej ostro podpici wrzeszczeli przekrzykujac sie nawzajem do siebie jakies obelgi. Co drugie slowo, a raczej przecinek jak miemam leciala "kurwa", wszyscy panowie byli w tak zwanych strojach roboczych, (czlowiek pochodzacy w Polski wie co mam na mysli) - budowlanych, choc i te stroje nie mialy nic wspolnego ze strojami zazwyczaj noszonymi przez pracownikow budow w Niemczech.

Na moje nieszczescie, idac do swojego samochodu zaparkowanego w poblizu busa powyzszych panow narazilam sie na niewybredne ich komentarze (gdy spostrzegli wtedy jeszcze polskie numery rejesteracyjne mojego samochodu).... o dumnych polskich dziwkach co sie sprzedaja Niemcom- reakcja na ignorowanie przeze mnie chamskich podrywow pijanych prostakow.

W tymze samym Lidl'u od tej pory regularnie "slyszalam" rozmowy po polsku.Wymienie pare doslownie tylko przykladow: dwie pary : 2 kobiety i 2 mezczyzyn, robiacy zakupy razem. Kleli na caly sklep, ciezko bylo by nie uslyszec od wejscia, nawet moj maz, ktory uwaza ze "sie czepiam" po prostu zamilkl i spuscil glowe po sobie kiedy zobaczyl ich zachowanie. Kasjerki nie wiedzialy jak reagowac a obsluga po prostu stala jak wmurowana. Innym razem corka (ktora tu najwyrazniej mieszka od niedawna) z matka (ktora chyba przyjechala w gosci) komentowaly wyglad klientow, ceny produktow i nabijaly sie z "glupich szwabow", oczywiscie "kurwa" i "ja pierdole" stanowily przecinki w ich glosnych nad wyraz rozmowach....

Jesli nastepnym razem spotkam tu Polaka..... omine, zignoruje.
Moze w innej sytuacji usmiechnela bym sie i zagadala w ojczystym jezyku, ale na dzein dzisiejszy wstyd mi przyznac ze jestem Polka. Nie chce sie do tego przyznac.

Kindergeld - czyli pieniadze dla Twojego dziecka

Tak wlasnie, Kindergeld, to nic innego jak pieniadze dla Twojego dziecka, Nie zapominaj o tym, bo nie naleza Ci sie one wcale! Twoje dziecko ma potrzeby: ubrania, jedzenie, zabawki, artykuly szkolne, wyjazdy, basen czy inne rozrywki.
To ze Ty nie zarabiasz na tyle, aby mu wszystko to zapewnic, nie oznacza, ze jesli Urzad przyzna Ci te pieniadze, to mozesz je wydac na siebie.

Formlanosci wynikajace ze zlozenia wniosku sa proste:- sam wniosek ( http://www.arbeitsagentur.de/zentraler-Content/Vordrucke/A09-Kindergeld/Publikation/V-Kg1-Antrag.pdf )
- europejski akt urodzenia ( dostajesz  2 sztuki za darmo w Urzedzie Stanu Cywilnego jesli wpiszesz ze to na potrzeby szkoly dla dziecka za granica)
- ksero paszportu dziecka/dzieci
- ksero waszego zameldowania na terenie Niemiec
- zaswiadczenie ze szkoly/ przedszkola niemieckiego, ze dziecko do niego chodzi
- Ksero Twojego paszportu lub dowodu osobistego/+malzonka lub zony
- ksero zaswiadczenia, ze masz prawo przebywac na terenie Niemiec ( wydwane za darmo jednorazowo w Ratuszu Twojego niemieckiego miasta)

jesli masz Dzialalnosc Gospodarcza (Gewerbe) to takze ksero tego oraz ksero (+ ksero Gewerby lub Auftragu -umowy o prace malzona7malzonki)

To wszystko wsadzasz w koperte, znajdujesz w Google adres najblizszej Famillienkasse (pod ktora podlegasz z tytulu zameldowania) i czekasz na odpowiedz. (Ktora zazwyczaj jest pozytywna)

Jesli Twoj oczekiwanie trwa dlugo- nie martw sie, od daty zgloszenia wniosku Urzad ma obowiazek naliczenia Ci Kindergeld, wiec otrzymujac decyzje mozesz byc pewien/pewna, ze wwyplata obejmie caly okres od daty otrzymania przez Urzad Twojego wniosku.

Dziecko Polskie w Niemczech

Zostawiajac Polske za plecami, pakujac moja wtedy 12-letnia corke bylam przerazona. Glownie tym ile formalnosci czeka mnie przy zapisywaniu dziecka do szkoly, jak ono sobie poradzi nie znajac jezyka, itp.

Okazalo sie, ze to wszystko, to tylko moje negatywne nastawienie. Formalnosci zwiazane z zalatwieniem szkoly okazaly sie mila wizyta u dyrektora, rozmowa w jezyku angielskim (wtedy jeszcze nie znalam niemieckiego i nikomu tu to nie przeszkadzalo). Jedyne dokumenty, ktore interesowaly szkole to:
- zameldowanie w Niemczech
- paszport dziecka
- ewentualne swiadectwo z ostatniej ukonczonej przez dziecko klasy w Polsce
pozniej oczywiscie dane dotyczace ubezpieczenia zdrowotnego w Niemczech (patrz poprzednie posty)

Nikogo nie interesowalo, czy dziecko jest zdrowe, jakie mialo stopnie i z jakich przedmiotow, nie potrzebne byly te tony papierow jakie przywloklam z Polskiej szkoly od pielegniarek, psychologow i wychowawcow. Przyjeto moja corke jak swoja.

Corka poszla od razu do niemieckiej klasy i zgodnie z przepisami niemieckiemi, przez 2 kolejne lata nie otrzymywala ocen wiarzacych z przedmiotow jednoczesnie normalnie awansujac z klasy do klasy.

Dodatkowo szkola niemiecka zapewnila jej prywatne nauczanie po lekcjach jezyka niemieckiego, 2 x w tygodniu, na terenie szkoly, calkiem bezplatnie i co najwazniejsze zajecia byly prowadzone przez rodowita Niemke.
Ksiazki, pomoc z niemieckiego i sama szkola... to wszystko bezplatnie.

Aktualnie moja corka ma 14 lat i mowi, pisze oraz czyta po niemiecku lepiej niz niejeden student po filologii germanskiej.

Wbrew powszechnej opinii krazacej wsrod polskich rodzicow, ktorzy zastanawiaja sie czy zabrac swoje pociechy do Niemiec, niemieckie szkoly w moim mniemaniu sa lepsze. Dzieci nie musza sie uczyc na pamiec calego datownika poczawszy od starozytnosci po czasy wspolczesne, ich lektury sa ciekawe i przyjemne, nie siedza takze do poznych godzin nocnych nad zadaniami domowymi, bo po prostu sa uczone w szkolach.... czyli odwrotnie niz w Polsce, to nie rodzic dziecko uczy materialu, lecz nauczyciel. Poza tym dzieci tutaj sa w szkolach uczone takze tak prowiyorycznych rzeczy jak obsluga kuchenki, wiertarki, czy samodzielne wypelnianie formularzy dla urzedow, sa uczone o narkotykach, przepisach, bezpiecznym sexie, prawie ruchu drogowego, wiedza jak sobie ugotowac obiad, kiedy rodzicow nie ma w domu i jak sie skutecznie bronic przed przemoca (w tym takze domowa).

Ciesze sie, ze moja corka chodzi do szkoly w Niemczech :)